Rynek nieruchomości w Polsce przed i po wybuchu wojny na Ukrainie
Jeszcze przed wybuchem konfliktu u naszych wschodnich sąsiadów, krajowa sytuacja mieszkaniowa nie prezentowała się najlepiej. W tamtym momencie trwała już seria podwyżek stóp procentowych, co sprawiało, że zakup mieszkania stawał się coraz trudniejszy. Wraz ze wzrostem oprocentowania, malała zdolność kredytowa przeciętnego Kowalskiego. Kolejne miesiące jednak miały przynieść jeszcze więcej trudności. Konflikt w Ukrainie wpłynął także na budownictwo. Przerwany łańcuch produkcji i dostaw sprawił, że ceny materiałów budowlanych znacznie podskoczyły, a to, w połączeniu z inflacją przełożyło się na drastyczny wzrost cen nowych nieruchomości. Na rynku wtórnym sytuacja wcale nie prezentowała się lepiej.
O ile niskie stopy procentowe w okresie pandemii przyciągnęły do deweloperów prywatnych inwestorów kupujących mieszkań pod wynajem, o tyle kolejne miesiące 2022 roku przyniosły odpływ klientów. Kryzys uchodźczy sprawił, że Ukraińcy uciekający przed wojną zaczęli szukać schronienia w Polsce. Kogo było na to stać, ten wynajął mieszkanie, a to ostatecznie przełożyło się na rynek najmu i dostępność lokali.
Napływ obywateli Ukrainy a dostępność mieszkań na wynajem
Obecnie widzimy już konsekwencje, jakie wojna w Ukrainie przyniosła polskiemu rynkowi mieszkaniowemu. W szczególnie trudnej sytuacji są ludzie młodzi, którzy nie mogąc liczyć na zakup bardzo drogich mieszkań, zmuszeni są wynajmować. Ceny nieruchomości od deweloperów nie zachęcają, a kredyty hipoteczne stały się dla młodych praktycznie nieosiągalne. Zdolność kredytowa przeciętnej młodej osoby nie wystarcza zwykle nawet na kawalerkę, nie mówiąc już o konieczności posiadania wysokiego wkładu własnego, często wynoszącego minimum kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Pracujący Ukraińcy w Polsce stanowią coraz częstszych klientów zainteresowanych najmem. To spowodowało znaczny spadek liczby dostępnych mieszkań, które byłyby alternatywą dla młodych, których nie stać na kredyt. W efekcie ciężko zarówno o zakup nieruchomości, jak i o jej wynajem. Z jednej strony ofert tego typu jest znacznie mniej niż ponad rok temu, a z drugiej kwoty najmu pozostałych mogą pochłaniać znacznie więcej niż potencjalna rata kredytu hipotecznego.
Kooperatywa mieszkaniowa jako rozwiązanie problemu mieszkalnictwa w Polsce
Choć zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych obecnie nie wygląda zbyt łatwo, to jednak ustawa o kooperatywach mieszkaniowych, która weszła w życie z dniem 1 marca 2023, może stanowić powiew optymizmu. Zakłada możliwość stworzenia spółki pomiędzy co najmniej trzema inwestorami. W jej ramach możliwy jest:
- zakup działki pod budowę domów lub budynków wielorodzinnych;
- budowa domów lub budynków wielorodzinnych;
- remont mieszkań w ramach jednego budynku.
Warunkiem jest jednak spełnienie własnych potrzeb mieszkaniowych, a nie cele inwestycyjne, czyli remont lub budowa np. pod wynajem.
Jakie zalety niesie kooperatywa mieszkaniowa?
Przede wszystkim inwestorzy sami zajmują się budową i mają na nią realny wpływ. Mogą wykonywać niektóre prace własnoręcznie lub zdecydować, jakiej firmie zlecić ich przeprowadzenie. Większa inwestycja to większe pole manewru do negocjowania cen materiałów budowlanych i robocizny. Dodatkowo taka spółka już na starcie oszczędza na marży dla dewelopera, co jest niekiedy kwotą sięgającą nawet 20-30% całej inwestycji. Ustawa zakłada również ułatwiony dostęp do kredytów hipotecznych dla inwestorów działających w ramach kooperatywy mieszkaniowej. Niematerialną, choć równie ważną zaletą tego rozwiązania jest też wpływ na to, kto będzie naszym sąsiadem. Do takiej spółki możemy zaprosić ulubionych znajomych, przyjaciół i rodzinę.
Jak wojna w Ukrainie wpłynęła na rynek mieszkaniowy w Polsce? Brak mieszkań na wynajem, wysokie ceny i kooperatywa mieszkaniowa jako rozwiązanie.